Często spotykamy się z pytaniem: „Dlaczego mam płacić za opiekę nad stroną, skoro nic się nie dzieje?”. Rozumiemy to myślenie – jeśli wszystko działa, łatwo założyć, że tak będzie zawsze. Ale czy wiesz, że to właśnie dzięki regularnym działaniom zapobiegawczym Twoja strona działa bez zarzutu? A co się stanie, gdy pojawi się problem? Dziś pokażemy Ci na konkretnych przykładach, jak opieka nad WordPress może zaoszczędzić Ci stresu, czasu i pieniędzy.
Strona internetowa to nie tylko wizytówka, ale również złożony mechanizm, który wymaga stałej uwagi. Aktualizacje systemu, integracje z wtyczkami, zmiany w przeglądarkach czy politykach bezpieczeństwa – to wszystko dzieje się w tle, często niezauważalnie. W świecie technologii, gdzie każdy element jest powiązany, drobna zmiana może wywołać nieoczekiwane skutki. Opieka nad WordPress to nie tylko naprawa błędów, ale przede wszystkim działania prewencyjne i dbałość o to, by Twoja strona działała nieprzerwanie i efektywnie, nawet gdy wszystko wydaje się stabilne.
Podczas aktualizacji wtyczek w sklepie oferującym produkty z kamienia wystąpił błąd krytyczny, czyli ekran śmierci. Strona przestała działać, a na adres e-mail właściciela WordPress wysłał informację o błędzie wraz z linkiem do kokpitu, który również nie działał. Tego dnia aktualizowaliśmy 3 wtyczki, a jedną z nich był Product Slider.
Nasze działania:
Metodą wyłączania wykryliśmy problematyczną wtyczkę przez FTP, przywróciliśmy kopię zapasową sprzed aktualizacji i w ciągu godziny sklep był ponownie dostępny. Aby zidentyfikować źródło problemu, stworzyliśmy obiekt roboczy, gdzie przetestowaliśmy tę samą aktualizację. Tym razem błąd się nie powtórzył. W związku z tym, aby zminimalizować ryzyko i przestój, w godzinach nocnych przeprowadziliśmy aktualizację bezpośrednio na stronie sklepu. Wszystko przebiegło bezproblemowo, a sklep działał bez zarzutów.
Wnioski:
Sklep generuje dziesiątki zapytań dziennie, głównie z kampanii Google Ads. Każdy dzień postoju oznacza spore straty finansowe, dlatego szybkie przywrócenie kopii sprzed aktualizacji – całość działań trwała około godziny – miało kluczowe znaczenie.
Podobne błędy, wynikające z konfliktów między wtyczkami, zdarzają się stosunkowo często, a w wielu przypadkach problem można rozwiązać przez ponowną aktualizację. Jednak decydujące znaczenie miało tutaj posiadanie aktualnej kopii zapasowej, wykonanej przed każdą zmianą. Gdyby klient nie korzystał z opieki WordPress, mógłby polegać wyłącznie na backupie z hostingu, który przy częstych zmianach na stronach produktów i stanach magazynowych mógłby pochodzić sprzed 30 dni. W praktyce oznaczałoby to konieczność chwilowego wyłączenia sprzedaży i szybkiej ręcznej aktualizacji strony, co dla sklepu byłoby kosztowne i czasochłonne.
Koszt bez opieki:
Straty wynikające z przestoju sprzedaży, identyfikacja źródła problemu oraz koszty interwencji specjalisty mogłyby przekroczyć 1000 zł netto. Jednak w tym przypadku największe znaczenie miał czas – szybkie przywrócenie witryny pozwoliło uniknąć dalszych strat. Bez aktualnej kopii zapasowej doszedłby także koszt (lub czasochłonność) ręcznego odtwarzania zmian w produktach i stanach magazynowych.
Dzięki wsparciu WordPress konflikt wtyczek został szybko rozwiązany – przywróciliśmy kopię zapasową, przetestowaliśmy aktualizację na obiekcie roboczym i przeprowadziliśmy finalną instalację w godzinach nocnych. Całość, wraz z testami, zajęła mniej niż 2 godziny, z czego sklep był niedostępny tylko przez 60 minut. Naprawa usterki nie wiązała się z żadnymi dodatkowymi kosztami dla klienta.
W piątym miesiącu opieki zauważyliśmy na serwerze nietypowy schemat – regularnie pojawiający się pusty katalog o losowej nazwie. Po jego usunięciu folder powracał po kilku dniach. Nasz monitoring wykazał, że problem zaczął się niedługo po aktualizacji motywu głównego strony.
Dalsza analiza ujawniła, że winowajcą był motyw potomny, który został stworzony kilka lat wcześniej i nigdy nie był gruntownie przeglądany pod kątem bezpieczeństwa. Po aktualizacji motywu głównego, motyw potomny stał się podatny na ataki – luka pozwalała na wstrzyknięcie złośliwego kodu, który generował katalogi z linkami do spamowych stron z Azji. Tego typu działanie mogło nie tylko zablokować stronę w wynikach Google, ale również wpłynąć na jej reputację.
Nasze działania:
Najpierw zidentyfikowaliśmy problematyczny kod w plikach motywu potomnego i go naprawiliśmy. Następnie dostosowaliśmy plik .htaccess, aby zablokować dostęp do kluczowych katalogów serwera, co uniemożliwiło powrót malware. Na koniec wprowadziliśmy dodatkowe zabezpieczenia i zaktualizowaliśmy zarówno motyw główny, jak i potomny do nowszych, bezpieczniejszych wersji.
Wnioski:
Bez stałej opieki i monitoringu problem mógłby zostać niezauważony przez tygodnie, prowadząc do poważnych strat. W przypadku blokady strony przez Google koszty naprawy oraz odbudowy pozycji w wynikach wyszukiwania mogłyby być ogromne. Problem został rozwiązany zanim malware zdołało wyrządzić większe szkody. Wszystkie działania naprawcze zostały wykonane w ramach usługi, bez dodatkowych kosztów dla klienta. Dzięki dostosowaniu .htaccess i poprawieniu motywu potomnego, strona działa teraz szybciej i bezpieczniej.
Koszt bez opieki:
Usunięcie malware i odbudowa reputacji SEO – od 3000 do 7000 zł. Straty w wyniku spadku widoczności w Google mogłyby sięgać kilku tysięcy złotych miesięcznie.
W jednym ze sklepów internetowych, oferującym sprzęt sportowy, zastosowano zaawansowany filtr produktów, który umożliwiał m.in. wyszukiwanie według kategorii i określanie zakresu cenowego za pomocą suwaka. Wszystkie elementy filtra zostały wcześniej przetłumaczone na język polski za pomocą wtyczki Loco Translate. Po dużej aktualizacji wtyczki odpowiedzialnej za filtr, tłumaczenia nagle przestały działać, a wszystkie teksty pojawiały się w języku angielskim.
Okazało się, że plik z tłumaczeniem, choć nadal istniał na serwerze, uległ uszkodzeniu i zresetował się do pustej wersji. Było to efektem licznych zmian w strukturze wtyczki, wprowadzonych w ramach aktualizacji.
Nasze działania:
W ramach opieki wykryliśmy problem już podczas testów przeprowadzanych zaraz po aktualizacji. Dzięki temu mogliśmy szybko zareagować i przywrócić oryginalny plik tłumaczenia z kopii zapasowej, jednocześnie upewniając się, że wszystkie funkcje filtra działają poprawnie. Całość zajęła zaledwie 30 minut, a klienci sklepu nawet nie zauważyli, że doszło do jakichkolwiek problemów.
Koszt bez opieki:
Gdyby sklep nie miał opieki, właściciel mógłby nie zauważyć problemu od razu, a rozwiązanie sytuacji wymagałoby więcej czasu i nakładów. Odtworzenie tłumaczenia od zera, obejmującego ponad 500 pozycji, kosztowałoby około 500 zł lub zajęło kilka godzin samodzielnej pracy. Alternatywą mogłoby być przywrócenie kopii zapasowej strony, co jednak wiązałoby się z utratą wszystkich zmian wprowadzonych od czasu jej wykonania, takich jak dodane produkty czy aktualizacje stanów magazynowych.
Po odnowieniu certyfikatu SSL, klient zauważył, że strona przestała być oznaczona jako bezpieczna do przeglądania. Problem był widoczny w postaci czerwonej kłódki z ostrzeżeniem o niebezpiecznym połączeniu, które zniechęcało użytkowników do przeglądania witryny. Okazało się, że certyfikat został odnowiony poprawnie, jednak w wyniku błędnej konfiguracji automatycznego odnawiania na serwerze, strona nie była prawidłowo połączona z jego nową wersją.
Nasze działania:
System przesłał nam informację o wykryciu problemu, więc przeprowadziliśmy audyt konfiguracji serwera, który ujawnił problem z odnawianiem certyfikatu. Po jego wykryciu, ręcznie wgraliśmy nowy certyfikat SSL, a także poprawiliśmy ustawienia na serwerze, aby zapobiec tego typu problemom w przyszłości. Strona stała się dostępna dla użytkowników po godzinie przerwy, a komunikaty o braku bezpieczeństwa zniknęły chwilę po wdrożeniu poprawki i czyszczeniu pamięci podręcznej.
Wnioski:
Certyfikat SSL jest kluczowy nie tylko dla bezpieczeństwa użytkowników, ale także dla wizerunku firmy i jej pozycji w wyszukiwarkach. Strona, która nie jest oznaczona jako bezpieczna, może utracić zaufanie użytkowników, a po czasie spaść w wynikach wyszukiwania Google. W tym przypadku szybka reakcja na problem pozwoliła zminimalizować czas przestoju i uniknąć potencjalnych strat.
Koszt bez opieki:
Bez opieki WordPress klient musiałby samodzielnie rozwiązać problem, co mogłoby wiązać się z dodatkowymi kosztami związanymi z zewnętrzną pomocą lub długotrwałym przestojem strony. W skrajnych przypadkach, problem mógłby utrzymywać się przez długie godziny lub dni, co znacząco wpłynęłoby na sprzedaż i wizerunek firmy.
W Wielki Piątek klient zgłosił problem z logowaniem na stronę swojego sklepu internetowego. Pomimo posiadania prawidłowych danych, użytkownik z rangą administratora nie mógł uzyskać dostępu do panelu WordPress. Po dokładnej analizie okazało się, że problem wynikał z faktu, iż użytkownik próbował zalogować się z niezabezpieczonego urządzenia, które system zidentyfikował jako podejrzane. W związku z tym WordPress zablokował dostęp, aby zapobiec potencjalnemu atakowi.
Nasze działania:
W ramach opieki natychmiast przeprowadziliśmy analizę logów serwera i skonfigurowaliśmy dodatkowe opcje zabezpieczeń, aby zapobiec przyszłym problemom z logowaniem. Przeprowadziliśmy także aktualizację wtyczek związanych z bezpieczeństwem, w tym rozwiązanie reCAPTCHA, które zapobiega nieautoryzowanemu dostępowi z zewnętrznych, niezabezpieczonych urządzeń. Dodatkowo, wdrożyliśmy powiadomienia e-mail dla administratorów o próbach logowania z niezaufanych urządzeń.
Wnioski:
Tego typu problem mógłby spowodować duże trudności w przypadku braku odpowiednich zabezpieczeń i monitorowania dostępu do panelu administracyjnego. W tym przypadku szybka reakcja pozwoliła przywrócić dostęp do panelu administratora bez długotrwałego przestoju. Ponadto, dodatkowe zabezpieczenia i monitorowanie pozwoliły zapobiec przyszłym atakom. Całość rozwiązania problemu zajęła mniej niż godzinę, a dodatkowe środki bezpieczeństwa zapewniły ochronę przed przyszłymi próbami logowania z niezabezpieczonych urządzeń.
Koszt bez opieki:
Bez odpowiednich zabezpieczeń i opieki nad stroną, taki problem mógłby się powtarzać, a skutki mogłyby obejmować nieautoryzowany dostęp do wrażliwych danych lub złośliwe oprogramowanie, które mogłoby zostać zainstalowane przez nieautoryzowaną osobę. Samodzielne zarządzanie bezpieczeństwem mogłoby skutkować dużymi kosztami związanymi z usuwaniem skutków ataku i przywracaniem pełnej funkcjonalności strony.
Właściciel prowadzący stronę z systemem rezerwacji usług zdecydował się na integrację z zewnętrznym API, które automatycznie synchronizowało dostępne terminy i rezerwacje. Początkowo wszystko działało bez zarzutu, jednak po kilku tygodniach zauważono, że kalendarz przestał się aktualizować, a klienci zgłaszali problemy z dokonywaniem rezerwacji. Po analizie okazało się, że dostawca API wprowadził znaczącą aktualizację, zmieniając format przesyłanych danych.
Nasze działania:
W ramach opieki przeanalizowaliśmy dokumentację nowego API, a następnie dostosowaliśmy kod integracji do nowych wytycznych. Dzięki temu system rezerwacji został przywrócony do pełnej funkcjonalności jeszcze tego samego dnia, zanim problem spowodował większe straty.
Wnioski:
Integracje z zewnętrznymi API bywają problematyczne, zwłaszcza gdy dostawca wprowadza zmiany bez wcześniejszego powiadomienia. Bez opieki klient musiałby zlecić dostosowanie kodu zewnętrznej firmie, co wiązałoby się z dodatkowymi kosztami (od 500 do nawet 1500 zł) oraz wydłużonym czasem realizacji. Dzięki naszej szybkiej reakcji udało się uniknąć przestoju i utraty zaufania klientów.
Klient prowadzi portal z treściami Premium, gdzie subskrybenci uzyskują dostęp do specjalistycznych materiałów po zakupie pakietu. Po wdrożeniu nowej integracji z systemem płatności, część nowych użytkowników zaczęła zgłaszać brak dostępu do treści, mimo poprawnie zrealizowanej płatności.
Nasze działania:
Po weryfikacji odkryliśmy, że problem wynikał z niespójności między bazą danych WordPressa a modułem subskrypcji w systemie płatności. Nowi użytkownicy byli dodawani do systemu, ale ich uprawnienia dostępu nie były odpowiednio przypisywane. W ramach opieki poprawiliśmy konfigurację integracji, synchronizując system płatności z bazą danych WordPressa. Naprawiliśmy też dotychczasowe braki, przywracając dostęp wszystkim poszkodowanym użytkownikom.
Wnioski:
Dzięki monitorowaniu strony i szybkiej reakcji, problem został rozwiązany w ciągu kilku godzin od zgłoszenia. Bez opieki klient mógłby potrzebować zewnętrznego specjalisty lub pomocy producenta wtyczki, który musiałby najpierw zidentyfikować problem, co opóźniłoby naprawę nawet o kilka dni i kosztować powyżej od 500 do 1500 złotych netto. Dla serwisu bazującego na subskrypcjach każdy dzień opóźnienia mógł oznaczać utratę zaufania klientów i spadek przychodów.
Klient zdecydował się przenieść na nowy serwer, oferujący lepszą wydajność i bardziej zaawansowane opcje zarządzania pamięcią podręczną. Po przeniesieniu witryny wszystko wydawało się działać poprawnie, ale wkrótce zaczęły pojawiać się problemy. Użytkownicy zgłaszali, że strona czasami nie ładuje się wcale lub robi to przez cały czas. Dodatkowo w panelu administracyjnym pojawiły się błędy podczas wprowadzania zmian w treściach.
Nasze działania:
Zidentyfikowaliśmy źródło problemu – obecna wtyczka nie była kompatybilna z nową konfiguracją serwera, co powodowało konflikty przy generowaniu treści. W pierwszej kolejności dostosowaliśmy ustawienia serwera, aby zminimalizować problemy w oczekiwaniu na pełne rozwiązanie. Następnie przetestowaliśmy i wdrożyliśmy alternatywną wtyczkę, która najlepiej współpracowała z infrastrukturą serwera, jednocześnie zachowując dotychczasowe funkcjonalności strony. Na koniec przeprowadziliśmy gruntowne testy, aby upewnić się, że strona działa stabilnie i szybko w każdych warunkach.
Wnioski:
Tego typu problemy nie zawsze są od razu widoczne – klient mógłby nie zdawać sobie sprawy z trudności, dopóki liczba zgłoszeń od użytkowników nie zaczęłaby narastać. Straty wizerunkowe i potencjalna utrata klientów mogłyby być dotkliwe, zwłaszcza dla firmy oferującej usługi on-line. Naprawa problemu na zlecenie zewnętrznego specjalisty mogłaby kosztować około 600–900 zł netto i nie odbyć „od ręki”. Dzięki opiece problem został wykryty na wczesnym etapie i rozwiązany w ciągu jednego dnia roboczego, przy minimalnym wpływie na działanie strony.
Choć administracja WordPressa kojarzy się głównie z aktualizacjami i naprawą usterek, codzienna opieka pozwala dostrzec znacznie więcej. Monitorowanie witryny na co dzień sprawia, że wychwytujemy nie tylko błędy, ale również drobne zmiany, które w innym przypadku mogłyby pozostać niezauważone przez długi czas. Te pozornie mało istotne kwestie mogą jednak mieć duży wpływ na funkcjonowanie strony i komfort jej użytkowników.
1. Wykrycie duplikatu większości tekstu
Wpis blogowy naszego klienta został niemal w całości zduplikowany na innej stronie internetowej. Po kilku tygodniach od pojawienia się w indeksie został wykryty podczas rutynowej analizy strony. Tylko nieznaczne części tekstu zostały przeredagowane, a 65% „pożyczono” metodą kopiuj-wklej. Problem został zgłoszony i po kilku dniach rozwiązany, bo artykuł zniknął ze strony.
2. Oznaczenie autora infografiki we wpisie
Korzystanie z darmowych licencji niemal zawsze wymaga oznaczenia autorów i jeśli tworzysz dużo treści, to przypadkiem możesz to przeoczyć. Tak było w przypadku naszego klienta, gdy podczas sprawdzania nowych wpisów zauważyliśmy, że brakuje oznaczenia dla bardzo popularnych infografik. Sprawdziliśmy wszystkie wpisy i w kilku z nich brakowało oznaczeń, co było przeoczeniem, bo pozostałe wpisy były poprawne. Przekazaliśmy tę informację właścicielowi, który tego samego dnia uzupełnił brakujące oznaczenia autorów grafik.
3. Ostrzeżenie przed powieloną treścią
Nasz klient postanowił rozbić 1 produkt z wariantami na 5 różnych, aby zwiększyć liczbę fraz w wynikach wyszukiwania. Po stworzeniu pierwszej partii zauważyliśmy, że większość części opisów jest identyczna, więc je przeanalizowaliśmy w SiteLiner.com, który wykazał średnio 30% duplikatu i 50% treści wspólnej na każdy produkt. To dużo, bo choć mowa o opisach produktów, to ich unikalność powinna przekraczać 50%, a tu mamy średnio 20%. Uwagi wraz z raportem SiteLiner zostały przekazane klientowi, który zwiększył unikalność tych oraz wszystkich nowych opisów powyżej 50%.
4. Rutynowe badanie w Ahrefs i wykrycie szkodliwych linków
W siódmym miesiącu administracji, autorytet domeny naszego klienta spadł z 31 do 21 punktów przy jednoczesnym wzroście liczby backlinków z 78 do 96. Analiza w Ahrefs wykazała, że do strony prowadzi 18 szkodliwych odsyłaczy z zagranicznych spisów firm o zerowej wartości – czysty spam. Adresy stron przekazaliśmy właścicielowi, a linki zgłosiliśmy do usunięcia. Domena odzyskała swój autorytet w ciągu 3 tygodni.
5. Wykrycie naruszeń polityki prywatności, wymagających jej dostosowanie do formularzy
Klient dodał kalkulator wyceny obok standardowego formularza kontaktowego, umożliwiając użytkownikom określenie budżetu i zapytanie o wycenę. Zapomniał jednak zaktualizować politykę prywatności, aby uwzględniała nowe cele przetwarzania danych związane z kalkulatorem. Problem został wykryty podczas testów po aktualizacji wtyczki formularza kontaktowego. Okazało się, że link do polityki prywatności prowadził do sekcji dotyczącej tylko formularza standardowego, a nie kalkulatora. Strona zawiera kilka różnych formularzy, zatem korzysta z kotwiczenia menu, które powinno przekierowywać użytkownika do odpowiednich sekcji Polityki Prywatności. Regulamin został zaktualizowany o nową sekcję wraz z poprawą nawigacji kalkulatora.
6. Planowane prace techniczne na serwerze w okresie promocji produktu
Po konsultacji z klientem zauważyliśmy, że zaplanowane prace techniczne na serwerze kolidowały z terminami rozpoczęcia jego kampanii sprzedażowej. Choć takie prace zwykle nie wpływają na dostępność stron, to nawet krótki przestój w czasie sprzedaży może znacznie obniżyć jej wynik. W związku z tym uzgodniliśmy opóźnienie startu kampanii w Google Ads o 48 godzin, co było dobrym rozwiązaniem, ponieważ strona w tym dniu miała wiele momentów chwilowego spadku wydajności i długiego ładowania.
7. Niepoprawny „alt” ważnych obrazów
Klient opublikował serię wpisów, szczegółowo opisując swoją ofertę. Każdy artykuł został starannie zoptymalizowany pod kątem SEO i w narzędziach takich jak Yoast, Wincher.com czy Google Speed Insights osiągał 100 punktów. Wszystko wyglądało idealnie aż do kolejnego badania, w którym wynik spadł do 95 punktów z powodu braku słowa kluczowego w opisie ALT jednego z obrazów. Co się stało?
Okazało się, że klient nie wiedział, iż jeden plik graficzny w WordPressie może mieć tylko jedno przypisanie ALT – niezależnie od tego, w ilu miejscach jest używany. Kiedy wykorzystujemy ten sam obraz w różnych zakładkach, zmiana jego ALT w jednym miejscu zmienia go wszędzie. Klient, chcąc promować „miód akacjowy”, przypadkowo ustawił opis ALT na „miód rzepakowy”, który automatycznie pojawił się we wszystkich produktach. Problem udało się szybko naprawić, ale sytuacja pokazuje, jak ważne jest rozumienie mechanizmów działania WordPressa, by unikać takich niespodzianek.
8. 110% powiększenia strony
Nietypowa, aczkolwiek ciekawa i może nawet zabawna sytuacja. Właściciel skrótem klawiszowym przez przypadek powiększył okno strony do 110% podczas jej edycji w Elementorze i tego nie zauważył. Po kilku tygodniach zgłosił, że ma problem ze stroną, która dobrze mu się wyświetla na laptopie (21″), ale wydaje się za duża na komputerze stacjonarnym. Poprosiliśmy o przesłanie zrzutów ekranu i w parametrach dla komputera stacjonarnego (32″) odkryliśmy powiększenie ekranu do 110%.
9. Wzrost konwersji sprzedaży dzięki jednej podpowiedzi
W sklepie nastąpiła aktualizacja stron produktów, które dostosowano pod kątem treści i wyglądu, aby zmniejszyć liczbę porzuconych koszyków. Po zmianach sklep rzeczywiście notował lepszą sprzedaż na laptopach, za to wyniki dla urządzeń mobilnych nawet nie drgnęły. W czasie jednej z konsultacji poradziliśmy klientowi zwinięcie opisu do 300 znaków z możliwością jego rozwinięcia dla urządzeń mobilnych. Przygotowaliśmy szablon i po wprowadzeniu zmian konwersja na urządzeniach mobilnych wzrosła o kilkanaście procent.
10. Znajdź i zastąp, czyli jak zaoszczędzić połowę dnia pracy
Podczas rozbudowy oferty klient stworzył szablony zakładek na wersji roboczej swojej strony. Po ich przeniesieniu na główną domenę zauważył, że wszystkie linki prowadzące do podstron generują błąd 404. Problemem okazały się niepoprawne odnośniki – klient wklejał pełne adresy z przeglądarki, zawierające „https://”, zamiast wybrać linki bezpośrednio z systemu. Po migracji system automatycznie dodawał własny prefiks „https://”, co powodowało konflikty w nawigacji.
Ręczna korekta ponad 300 linków w ośmiu zakładkach zajęłaby od 3 do 5 godzin. Dzięki opcji masowego zastępowania adresów w Elementorze problem został jednak rozwiązany w kilkanaście minut. W takich sytuacjach doświadczenie i znajomość narzędzi pozwalają nam znacząco oszczędzić czas i wysiłek.
Profesjonalna administracja WordPress, czyli regularna opieka oraz pomoc techniczna w przypadku problemów z funkcjonowaniem strony. Oferujemy gotowe plany, a także serwis, czyli naprawę stron WordPress.
Czy wiesz, że to, że „nic się nie dzieje”, to najlepszy dowód na skuteczność naszej pracy? Regularne działania, takie jak aktualizacje, monitoring czy tworzenie kopii zapasowych, zapobiegają problemom, zanim te staną się widoczne. Zamiast martwić się niespodziewanymi kosztami naprawy czy awariami, możesz skupić się na rozwijaniu swojej strony lub biznesu. Pomyśl o opiece WordPress jak o ubezpieczeniu – lepiej zapobiegać, niż płacić za skutki zaniedbań.